W szkole bardzo lubiłyśmy ZPTy, były to najlepsze zajęcia. Zero nudnej teorii, tylko praktyczne działania. Kto robił kwietniki ze sznurka? które zawsze wyglądały badziewnie, nawet jeśli były dobrze wykonane.
Pieczenie ciast, szycie kosmetyczek z resztek skóry i skaju. Budowanie łódek z kory drzew, wiercenie dłutem w drewnie i obrazy z podpalanej wełny, której końcówka była w bezpieczniku topikowym. Piękne czasy manualnych działań. W ostatnią sobotę PUGA i AG postanowiły zorganizować ZPTy u siebie. Na pierwszy okień zajęcia z MISZKOMASZKO i Agatą Piechocką. Było projektowanie, wycinanie, odbiajnie, szycie, a do tego kawa i ciasto od Ani Urbańskiej z teatrgotowania.blox.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz